NOMINACJE W KONKURSIE EL DORADO 2017
WYPRAWA/PODRÓŻ ROKU
Zgłaszający: Piotr Strzeżysz.Nazwa: brak.
Data: 10.07.2016 – 05.10.2017.
Cel: brak.
Techniczny opis: brak.
Merytoryczne podsumowanie: Ta podróż nie miała „celu”. Może jej celem był brak celu. Może wyjechałem po to, aby inaczej spojrzeć na świat. Szerzej otworzyć oczy. A może w ogóle jej zamknąć. Wtedy lepiej widać. Po raz kolejny wybrałem się podróż, by w końcu samemu stać się drogą – drogą pełną marzeń, tęsknot i snów. A jeśli niejako przy okazji po raz drugi przejechałem rowerem obie Ameryki – to już właściwie jest bez większego znaczenia.
View the embedded image gallery online at:
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId5693d519aa
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId5693d519aa
Zgłaszający: Maryla Zielińska.
Nazwa: IV Olimpijska Wyprawa BalticCycle „Z Londynu do Rio”.
Data: 17 lutego2016 - 5 sierpnia 2016.
Cel: Po raz czwarty w roku letnich igrzysk ruszyliśmy rowerami na trasę łączącą miasto-gospodarza ostatniej olimpiady z tegoroczną olimpijską stolicą. Celem było więc przejechanie z Londynu do Rio de Janeiro.
Techniczny opis: Londyn, Wielka Brytania 17-18 II – Tobago i Trynidad 19-26 II – Wenezuela 27 II-17 III – Brazylia: stan Roraima 18-24 III – Gujana 25 III-8 IV – Surinam 9-15 IV – Gujana Francuska 16-23 IV – Brazylia, stany: Anapa, Para, Maranhoa, Piaul, Ceara, Rio Grande do Norte, Paraiba, Pernambuko, Alagoas, Sergipe, Bahia, Minas Gerais, Rio de Janeiro 24 IV-05 VIII~10 000 km, 171 dni, 31 osób, rowery i jeden samochód bagażowy, brak sponsora, patrona medialnego i opiekuna; patronat honorowy PKOl.
Merytoryczne podsumowanie: W Londynie zrobiliśmy symboliczną rundę rowerami, także przez obiekty olimpijskie, by wystartować wyprawę, a potem samolotem przez Atlantyk polecieliśmy na południowe Karaiby – do Tobago i Trynidadu. Na bliźniaczych wyspach spędzimy tydzień, po czym wynajęliśmy łódź, by przez deltę Orinoko dotrzeć do Wenezueli. Z Tucupita, gdzie nam zaaresztowano rowery na dwa dni, popedałowaliśmy do wyżyny La Gran Sabana, starożytnej krainy tepuis (gór stołowych), zwanej wenezuelskim rajem dla rowerzystów, ale i miłośników górskich wędrówek, do których też należymy. Toteż odbyliśmy pięciodniową wspinaczkę na tajemniczą górę Roraima (jedna osoba niestety wróciła helikopterem ratownictwa górskiego i potem „zwiedzała” szpitale Wenezueli i Brazylii). W drodze do dzikiego lasu deszczowego w Gujanie (Land of Many Waters), na krótko wjechaliśmy do Brazylii (granica Wenezueli i Gujany jest zamknięta). Przecinając stan Roraima, przejechaliśmy przez Gujanę (tu odbyliśmy wycieczka do wodospadów Kaieteur), Surinam i Gujanę Francuską, by dotrzeć do równika i delty Amazonki. Dobę przeprawiliśmy się łodzią przez rzekę. Stąd droga do Rio zajęła nam ponad trzy miesiące. Zawitaliśmy do dwunastu stanów Brazylii. Większa część trasy przebiegała wzdłuż przepięknego atlantyckiego wybrzeża, ale nie zawsze mogliśmy liczyć na przyjazne wiatry... Zwiedziliśmy największe miasta północnego regionu, bogate w unikalne dziedzictwo kulturowe i afro-brazylijskie tradycje. Za Salvador da Bahia, byłą stolicą kolonialnej Brazylii, skręciliśmy w głąb lądu i skierowaliśmy się do cerrado Minas Gerais. Wjechaliśmy do parku narodowego Chapada Diamantina, by skierować się na południe w kierunku kolonialnych miast, z których najsłynniejszym jest Ouro Preto, pamiętające złoty wiek Brazylii. Do Rio de Janeiro wjechaliśmy starożytną drogą królewską– Estrada Real – którą wywożono złoto i drogocenne kamienie z gór do portu w Rio i stąd o Europy. Zgodnie z naszym hasłem – „Dołącz do nas na dzień, tydzień, miesiąc albo jedź na całość!” – ludzie przyłączali się do wyprawy nawet na dwa dni, tydzień, na kilka miesięcy i na całość. Przeciętnie na 58 dni. Dołączyli do nas uczestnicy z Litwy (19), Polski (6), Irlandii (2) i po jednym z Holandii, Niemiec, Nowej Zelandii, Szkocji; 20 mężczyzn i 11 kobiet. Najstarszy uczestnik miał 74 lata, najmłodszy 22 lata. Średnia wieku 52 lata, więc nie byliśmy wyprawą młodzieniaszków. Było ciężko, niektórzy skracali udział, ktoś wracał na trasę po przerwie, bo z kolei spodobało mu się tak bardzo, inni dołączali się spontanicznie, spotykając nas na trasie. Działo się! Były wypadki, kradzieże, napady, choroby (niektórzy rany „lizali” jeszcze długo po wyprawie – te żarłoczne owady!), próby naciągania i oszustw, konfiskata i zagubienie mienia, nie mówiąc o jego zniszczeniach, przedzieraliśmy się przez blokadę drogi (zdeterminowani mieszkańcy górniczego miasteczka w Wenezueli chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na mordowanie w kopalniach złota górników przez mafię). Z pewnością zmieniliśmy wizerunek przez utratę kilogramów i nowy kolor skóry. Spotkaliśmy mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy pomogli nam w przeróżny sposób. Byliśmy w wielu fantastycznych miejscach, to pół roku wciąż układamy sobie w głowie. Na kontynencie południowoamerykańskim została nasza bagażówka i czeka…
View the embedded image gallery online at:
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId234ba366c4
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId234ba366c4
Zgłaszający: Wojciech Kostyk.
Nazwa: Nowa Zelandia – świat do góry nogami.
Data: 15 lutego 2017 - 15 czerwca 2017.
Cel: Naszym celem było jak najlepsze poznanie Nowej Zelandii; przede wszystkim w jej przyrodniczym, ale także i kulturowym aspekcie. Nasze dotychczasowe wyprawy odbywaliśmy w przeważającej części piechotą, dlatego zdecydowaliśmy się postawić na tę formę również w tym przypadku. Ramą całego przedsięwzięcia miał stać się szlak zwany Te Araroa, łączący zewnętrzne krańce obu największych wysp kraju.
Poświęciliśmy 4 miesiące aby oglądać, wędrować i próbować zrozumieć wyspy i ich mieszkańców na tyle, na ile jest to tylko możliwe, stąd nasz cel uważać możemy za osiągnięty. Oczywiście do odkrycia pozostaje jeszcze dużo więcej, dlatego mamy ogromną nadzieję, że niebawem na antypody wrócimy. Tym czego dowiedzieliśmy się dotąd bardzo chętnie dzielimy się pod postacią filmów, opisów i opowieści.
Techniczny opis: czas trwania: 4 miesiące, liczba uczestników: 2 osoby, trasa: Nowa Zelandia wzdłuż – od południowego krańca wyspy Południowej do północnego końca wyspy Północnej. W tym czasie przebyliśmy około 4000 km, próbując dotrzeć do najciekawszych rejonów obu wysp, z czego 2000 km pokonaliśmy piechotą.
Merytoryczne podsumowanie: Postanowiliśmy spędzić 4 miesiące po drugiej stronie świata. Chcieliśmy jak najlepiej poznać kraj, który leży po przeciwnej stronie globu. Przewędrowaliśmy 2000 kilometrów górskimi szlakami nowozelandzkich wysp, zachwycając się pięknem widoków i przeklinając przelewającą się w butach wodę. Zaglądaliśmy do wnętrz wulkanów, okradły nas oposy i przywykliśmy do tego, że hot dog jest parówką na kiju, a w zabierających nas na stopa samochodach na miejscu pasażera leżą upolowane zwierzęta.
View the embedded image gallery online at:
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId2b5be0f6fc
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId2b5be0f6fc
Zgłaszający: Alicja Iwona Kubiak.
Nazwa: Papua Zachodnia-Ostatnie Pokolenie.
Data: 28.04.2017 – 18.08.2017 r.
Cel: Bliższe poznanie rdzennych plemion żyjących na Papui Zachodniej takich jak: Dani, Korowajowie, i Asmaci. Zagłębienie się w ich przeszłość, kulturę i zwyczaje ze szczególnym skupieniem się na genezie kanibalizmu. Udało się nam w całości zrealizować zakładane cele oraz zobaczyliśmy jaki wpływ ma nasza cywilizacja na ich obecne życie.
Techniczny opis: Kraje: Wietnam., Indonezja, Brunei. Regiony: Wietnam - cały kraj; Indonezja ~ Papua Zachodnia, Sumatra, Celebes, Borneo, Flores; Brunei - cały kraj. Odległość: ok. 25 000 km. Ilość dni: Wietnam- 1 miesiąc; Papua Zachodnia - 1 miesiąc; Brunei- 10 dni. Ilość osób: 2 Środki transportu: samolot, samochód, łódka, skuter, prom oraz pieszo Sponsor: brak Patron Medialny: Poznaj Świat, Radio Gdańsk.
Merytoryczne podsumowanie: Indonezja jest największym wyspiarskim krajem świata. Składa się z około 18 000 wysp. Nazwa państwa to połączenie dwóch greckich słów: indos -indyjski oraz nesos -wyspa. Jej tereny zamieszkuje ponad 300 różnych grup etnicznych. Indonezja to różnorodność natury: wspaniałe wulkany, gęsta, dzika dżungla, zatykające dech w piersiach plaże czy cudowne rafy koralowe. Indonezja to wiele wspaniałych światów w jednym miejscu. Jest to państwo-studnia. Dla podróżników, dla odkrywców dla plażowiczów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. I my tez. Naszą wyobraźnię od dawna juz rozbudzał ten kraj na końcu świata. Pociągała nas jego różnorodność kulturowa, bogactwo natury i nadal jeszcze nieskażone cywilizacją tereny. No, przynajmniej częściowo nie skażone. Wybraliśmy kilka rdzennych plemion zamieszkujących to państwo: Dani, Korowajowie i Asmaci. Prawie cały czerwiec 203 7r. spędziliśmy na Papui Zachodniej, podążając śladami ostatnich 'dzikich' plemion. Wiele z rdzennych ludów Papui zostało już dotkniętych procesem cywilizowania, jednak nadal żyją oni według zasad wytyczonych przez przodków, ale są tez takie, które nie poddały się 'ucywilizowaniu' w ogóle. Nie są to co prawda cale plemiona, bo co oczywiste, ludzie młodzi jak najbardziej opowiadają się za lepszym, łatwiejszym życiem i przenoszą sie do wiosek i miast, jednak starsi nadal wiodą życie takie, jakie byto udziałem wszystkich jeszcze nawet 50-60 lat temu. Mówimy tutaj o ludożercach i łowcach głów jak np. Korowaje czy Asmaci, ale także o plemionach, które prowadziły łowiecko- rolnicze życie jak na przykład Dani. Każde z tych plemion zamieszkuje inny region Papui, ma inne zwyczaje i wierzenia, ale każde z nich potrafi być tak samo niebezpieczne, ale też niezwykle ciekawe. Spędziliśmy pośród tych plemion wiele dni i mieliśmy niepowtarzalną okazje przyglądać się ich życiu, uczestnicząc w kilku bardzo ważnych dla nich obchodach oraz brać udział w niektórych czynnościach dnia codziennego.
View the embedded image gallery online at:
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId03168d4285
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId03168d4285
Zgłaszający: Michał Woroch.
Nazwa: Wheelchairtrip 2016/2017.
Data: 09.11.2016 – 30.07.2017 r.
Cel: Celem wyprawy było udowodnienie sobie i pokazanie innym, że niezależnie od ograniczeń i przeszkód, można spełniać swoje nawet największe wyzwania podróżnicze. Mieliśmy zamiar specjalnie dostosowanym samochodem przejechać trasę zaczynając od Buenos Aries (Argentyna) dalej zdobyć najniżej położone miasto w Ameryce Południowej Ushuaia a następnie ruszyć zachodnim wybrzeżem w stronę Kostaryki.
Techniczny opis: - ilość osób 2 / poruszające się na wózkach inwalidzkich / czas wyprawy 262 dni/kraje: Argentyna, Chile, Boliwia, Peru, Ekwador, Columbia, Panama, Costa Rica, Nikaragua, Honduras, El Salvador, Gwatemala, Meksyk, USA/odległość około 40 000 kilometrów/środek transportu: specjalnie dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych samochód terenowy/patron medialny: Zwierciadło, National Geographic.
Merytoryczne podsumowanie: Jeśli by uznać wylot z Polski za rozpoczęcie wyprawy, to byliśmy w niej dziewięć miesięcy. Dla nas jednak nie był to początek. By przejechać dwie Ameryki, musieliśmy stworzyć narzędzie do podróżowania. Specjalnie doposażony samochód terenowy. Od powstania idei do naszego wylotu, minęło prawie dwa i pół roku. Na początku spotykaliśmy się z niezrozumieniem, ocenianiem naszego pomysłu w kategoriach absurdu a na forach internetowych walczyliśmy z falą hejtu. Wszyscy nam mówili, że tego typu wyprawa jest nie do zrobienia przez dwóch chłopaków poruszających się na wózkach. Jednak z każdym dniem zbliżając się do dnia wyloty, wszystkie wyżej wymienione sytuacje zamieniały się w doping i merytoryczną pomoc. Przed wylotem: Pomysł był taki, że dwójka chłopaków na wózkach chce przejechać samochodem terenowym Amerykę Południową. Maciek jest po urazie kręgosłupa (góra bardzo sprawna, nogi w 100% niesprawne) Ja postępujący zanik mięśni (góra w bardzo słabej kondycji, problem z podnoszeniem rzeczy powyżej 2 kilo, nogi w 100% niesprawne). Kupiliśmy samochód terenowy. Dość zużytego Landrovera Defendera z 1996 roku. Piękny kawałek historii do którego nie potrafiliśmy wsiadać a tym bardziej go prowadzić. Przez 5 miesięcy projektowałem i rysowałem rozwiązania które pozwoliłyby nam samodzielnie się nim przemieszczać. Następnie z rysunkami po całej Polsce szukałem specjalistów, którzy podjęliby się wykonania wymyślonych przeze mnie przeróbek. Wyprawa: Dla mnie ta podróż jest czymś w rodzaju zdobycia ośmiotysięcznika. Trud podróży o którym sam nawet nie śniłem połączony z satysfakcją której słowami nie da się opisać. Teraz już wiem, że chęć odkrywania nowych Światów jest ważniejsza niż trud podróży, ten trud jest tylko jej elementem, nie przeszkodą. Przeszkody tworzymy sobie sami – brakiem wiary, wyobraźni i chęci motywowania samego siebie.
View the embedded image gallery online at:
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId20cfb906c0
http://www.mediatravel.pl/2017/index.php/nominacje-el-dorado-wyprawa#sigFreeId20cfb906c0